Jak obecność psa wpływa na pracę w uczelni? Wnioski z akcji „Pies na WNS”

Pies

Na terenie wydziałów obowiązuje zakaz przyprowadzania psów, jednak co by się stało, gdyby go znieść? Sprawdziły to badaczki dr Magdalena Gajewska, dr Natalia Treder-Rochna i dr Magdalena Żadkowska. Na Wydziale Nauk Społecznych odbył się pilotaż „Pies na WNS”. Wzięło w nim udział 21 studentów i pracowników wydziału, którzy w styczniu br. przyprowadzali swoich podopiecznych do pracy i na zajęcia. 

- Każdemu właścicielowi psa na pewno przydarzył się dzień, kiedy potrzebowałby przyjść do pracy ze swoim zwierzakiem. Niektóre firmy umożliwiają to swoim pracownikom. Celem naszego projektu było przetestowanie, jak takie rozwiązanie sprawdzi się w środowisku uczelnianym - tłumaczy jedna z koordynatorek akcji dr Magdalena Gajewska.

W styczniowym pilotażu przewidziano 30 miejsc: 20 dla studentów i 10 dla pracowników. Przed rozpoczęciem projektu wszystkie miejsca zostały wypełnione, jednak ostatecznie na przyprowadzenie psa zdecydowało się 21 osób. Każda z nich przez miesiąc mogła w ramach potrzeb zabierać swojego zwierzaka do pracy czy na zajęcia. 

Bezpieczeństwo przede wszystkim

Dr Jan Miklas-Frankowski i jego pies Bisia, PAP/Andrzej Jackowski

Dr Jan Miklas-Frankowski i jego pies Bisia, fot. PAP/Andrzej Jackowski

Zaplanowanie wizyty psa na wydziale odbywało się z należytą starannością, szczególnie jeśli zwierzak miał wziąć udział w zajęciach. Po pierwsze uczestnicy pilotażu musieli wpisać się w grafik wizyt, aby upewnić się, że jego podopieczny nie spotka się z innym szczekającym gościem wydziału. - Ze względów behawioralnych przejście do nowego środowiska i spotkanie w nim kolejnego psa mogłoby wywołać agresję - wyjaśnia dr Magdalena Gajewska. 

Uczestnicy musieli także skonsultować uczestnictwo zwierzęcia w zajęciach ze studentami i wykładowcą. Gdyby chociaż jedna z tych osób zaprotestowała, ze względu m.in. na reakcję alergiczną czy lęk przed psem, to wizyta zwierzęcia na zajęciach nie mogłaby się odbyć. Zajęcia były także obserwowane przez zoologów, aby zadbać o bezpieczeństwo podopiecznego. 

- Wysłałem do wszystkich swoich studentów maila, czy wyrażają zgodę na obecność psa podczas ćwiczeń. Później potwierdziłem jeszcze ich decyzję w trakcie zajęć - mówi Stefan Biedronka, doktorant z Instytutu Socjologii. - Przyprowadziłem psa na uczelnię cztery razy. Zajęcia oceniam pozytywnie. Suczka sprawowała się dobrze. Studenci, wychodząc do toalety, czasem wchodzili z nią w jakąś interakcję. Ona kładła się przy ławkach, wszyscy byli wyraźnie zadowoleni.

Podczas pilotażu odpowiedzialność za zachowanie psa spoczywała na jego właścicielu. Zwierzę nie mogło nikomu przeszkadzać i musiało umożliwić prowadzenie zajęć. - Część zainteresowanych z góry wiedziała, że ich pies nie odnajdzie się w takiej sytuacji, i zrezygnowała z udziału w pilotażu - tłumaczy koordynatorka pilotażu dr Magdalena Żadkowska

- Projekt wprowadził dużo pozytywnych emocji wśród osób, które brały w nim udział - dodaje koordynatorka pilotażu dr Natalia Treder-Rochna z Instytutu Psychologii UG.  

Jak obecność psa zmienia nastrój na zajęciach?

Kalafior

- Z największą krytyką spotkałyśmy się w mediach społecznościowych i naszej skrzynce mailowej. Pojawiły się obawy, że zamienimy wydział w wybieg dla psów, narażając osoby z alergią na dyskomfort, a psy na stres powodujący u nich agresywne zachowania. Padały propozycje, by zabierać na wydział konie albo mrówki faraonki. Zdania tego nie podzielał nikt, kto miał bezpośrednią styczność z akcją, ani osoby, które znały wyniki badań mówiące o pozytywnym oddziaływaniu obecności innych nie-ludzkich stworzeń na samopoczucie ludzi, szczególnie młodych - tłumaczy dr Magdalena Gajewska.

Uczestnicy projektu zauważyli, że obecność psa na zajęciach mocno wpływa na polepszenie nastroju i atmosfery. Rozmowa na tematy pozaakademickie pozwoliła studentom oraz wykładowcy wyjść z ról i lepiej się zintegrować. Koordynatorki pilotażu podkreślają, że wpływ psa na zajęcia zależy też od osobowości zwierzęcia. Nie każdy pies chce znajdować się w centrum uwagi.

- Na moje zajęcia przyszła studentka z psem. Mam jak najbardziej pozytywne wrażenia - mówi Julia Balcerowska, doktorantka z Instytutu Psychologii. -  Z perspektywy prowadzącego można by się było obawiać, że pies będzie odciągał uwagę. Natomiast zarówno ja, jak i studenci nie mieliśmy wrażenia, żeby ten dodatkowy uczestnik zajęć jakkolwiek rozpraszał innych. Sam piesek zachowywał się bardzo spokojnie. Nie było go w ogóle słychać, a że był dość mały, to prawie nie było go też widać.

Z obserwacji koordynatorek wynika, że pies przyciągał największą uwagę na początku zajęć. O ile obecność zwierzęcia na zajęciach była dla prowadzącego i studentów czymś nowym, to obie strony szybko przyzwyczaiły się do tej sytuacji. -  Zainteresowanie mijało po kilkunastu minutach. Zapewne im dłużej będzie można przyprowadzać psy na uczelnię, tym mniej będą one przyciągać uwagę uczestników zajęć - sugeruje dr Magdalena Gajewska. 

Pilotaż odbył się w styczniu, pod koniec semestru zimowego 2023/24, zdarzyły się zatem sytuacje, w których pies wykładowcy towarzyszył studentom na egzaminie.  -  Studenci poprosili, aby Betty przyszła na egzamin. Betty jest bardzo otwartą istotą, która lubi kontakt z ludźmi. W trakcie egzaminu głaskali Betty, uśmiechali się na widok jej zachowania, co sprawiło, że ten egzamin nie był tak stresujący - opowiada dr Magdalena Gajewska. 

Warto jednak zauważyć, że mowa tutaj o przypadku, gdy to wykładowca przyprowadził psa na egzamin. Badaczki przewidują, że przyprowadzenie zwierzęcia przez studenta mogłoby mieć odwrotny efekt. -  Studenci bali się, że będą zestresowani egzaminem, a do tego dojdzie stres opieki nad psem. Nie wiadomo też, czy w takiej sytuacji nasz stres nie udzieli się zwierzęciu - tłumaczy dr Natalia Treder-Rochna. 

Czy będzie jeszcze szansa przyprowadzić psa na UG? 

Rita

Na koniec badania naukowczynie chcą przekazać rekomendację władzom UG ws. organizacji pobytu psów na terenie uczelni. Na podstawie wyników ankiet wypełnionych przez uczestników akcji badaczki skłaniają się ku pozytywnej ocenie pilotażu.  

-  Przyprowadzenie psa przez pracownika naukowego czy administracyjnego do swojego gabinetu ma niesamowicie dużo zalet. Sprawa jest bardziej skomplikowana w przypadku uczestnictwa psa w zajęciach. Potrzeba sporej ilości mechanizmów zabezpieczających i zgody uczestników zajęć. Jednak, jeśli będą spełnione ustalone warunki, warto by umożliwić też takie sytuacje. - mówi dr Magdalena Żadkowska. - Dlatego po pilotażu przeprowadzonym w styczniu i lutym 2024 r. rekomendujemy podjęcie się przez UG wyzwania otwarcia kampusu dla psów, które towarzyszą w życiu codziennym członkom i członkiniom naszej społeczności akademickiej. Konieczne będzie jednak przyjęcie wspólnych zasad, które w najbliższych miesiącach ustalać będziemy z władzami Uczelni. Należeć do nich będą wspólnie wypracowane procedury, prawdopodobnie osobne dla osób studiujących i osób pracujących w zależności od tego, czy pełnią obowiązki dydaktyczne, badawcze czy administracyjne - czyli od tego, z jakich i ilu przestrzeni korzystają. Myślimy, że każdy z psich opiekunów powinien zapoznać się z materiałem szkoleniowym przygotowanym przez zoopsychologa, np. w formie szkolenia on-line. Oprócz zasad zmienić będzie musiała się też przestrzeń - będziemy musieli wytyczyć w niej miejsca dla psów przyjazne i takie, w których nie będą mogły one przebywać. Najważniejsze, że widzimy chęć zmian i otwartość na nowe rozwiązania, a także wrażliwość na perspektywę psich towarzyszy.

Pilotaż „Pies na WNS” jest częścią interdyscyplinarnego projektu badawczego „Para i Pies. Relacje i więzi międzygatunkowe w życiu prywatnym i przestrzeni publicznej”, kierowanego przez dr Magdalenę Gajewską w ramach grantu Dziekana WNS. Zgodnie z rozpoznaniem badaczy więzi międzygatunkowe są bardzo ważne we współczesnym świecie, a już szczególnie istotne w życiu młodych ludzi.

- Projekt, który wpłynął do nas w ramach Grantów WNS, był po prostu dobrze przygotowany i bardzo ciekawy pod względem merytorycznym. Osoby organizujące te badania zadbały, aby się nikomu nic nie stało - mówi o inicjatywie Dziekan Wydziału Nauk Społecznych prof. dr hab. Michał Harciarek. - Na naszym wydziale kwestie relacji człowieka z człowiekiem, ale także człowieka ze zwierzęciem w kontekście funkcjonowania społecznego są bardzo ważne. 

O ile na ten moment to koniec akcji „Pies na WNS”, nadal trwa projekt „Para i Pies: Relacje i więzi…”. Zachęcamy wszystkie bezdzietne pary wraz z psami do udziału w badaniach, które odbywają się we wtorki w godzinach 17-19. Pary zainteresowane wzięciem udziału w badaniu proszone są o wypełnienie formularza.

Marcel Jakubowski/ Zespół Prasowy UG